Czego pragną wszyscy rodzice na całym świecie?
Nie najnowszego iPhone’a w ich rączkach. Nie dwuletniego kursu kodowania w wieku przedszkolnym . Nie nawet tego, żeby jedli warzywa (choć to, przyznajmy, byłoby miłym bonusem ).
Wszyscy rodzice, bez wyjątku, chcą jednego – szczęścia . Takiego prostego, zwyczajnego, codziennego szczęścia .
Chcemy, żeby nasze dzieci czuły się kochane – nawet wtedy, gdy wyrywają siostrze lalkę , wylewają kakao na świeżo umytą podłogę albo robią “arcydzieło” na ścianie w salonie . Chcemy, żeby były zdrowe , bo wtedy każda ich iskierka radości może wybuchać pełnym blaskiem .
A najbardziej? Chcemy, żeby mogły być sobą – ze wszystkimi swoimi marzeniami , pasjami i nawet tymi irytującymi nawykami (tak, mówię o nieustannym nuceniu „Baby Shark” ).
Bo kiedy nasze dzieci są szczęśliwe , świat staje się trochę lepszym miejscem – dla nas, dla nich, dla wszystkich. A co najważniejsze, ich szczęście to dowód na to, że dajemy im to, czego najbardziej potrzebują: miłość i wsparcie .
Więc tak, rodzice na całym świecie chcą jednego: szczęścia ich dzieci . A reszta? To tylko tło dla tego, co naprawdę ważne .